Piknik z rodzicami i z klasą TO JEST TO!

W poniedziałek wybraliśmy się z rodzicami i z całą klasą na piknik do  Czerwonego Boru.

Po przyjeździe na miejsce niektóre dzieci grały w piłkę  nożną, a inne zwiedzały zakątki lasu. Było przedstawienie dla rodziców, a po przedstawieniu wręczyliśmy mamusiom i tatusiom serca, które zrobiliśmy w klasie. Nasza Pani nauczyła nas śpiewać różne piosenki. Dla odważnych była szansa przejechania się terenowym samochodem. Potem piekliśmy kiełbaski, a na koniec były zawody sportowe. Ja byłem w drużynie pomarańczowej i tak jak w tamtym roku też wygraliśmy. Wycieczka do Czerwonego Boru była cudowna i chciałbym, żeby pikniki rodzinne odbywały się częściej. Jakub Modzelewski

Byłam z rodzicami i z klasą na pikniku w Czerwonym Borze. Najpierw każdy mógł pojechać na przejażdżkę samochodem terenowym. Atrakcje tę przygotował tata Oli. Ja oczywiście z niej skorzystałam. Namawiałam mamę, ale nie chciała, chyba trochę się bała. Natomiast zarówno mama, jak i tata bardzo chętnie uczestniczyli w zawodach sportowych. Tak się starali, że do domu wrócili z zielonymi kolanami. To było wspaniałe popołudnie. Magda Kuczewska

W poniedziałek w mojej klasie nie było lekcji. To był wyjątkowy dzień, ponieważ wszystkie dzieci, rodzice i nasza pani, spędziliśmy go razem.Udaliśmy się do Czerwonego Boru na piknik rodzinny. Tam czekało na nas ognisko, a rodzice przygotowali przekąski. Były przejażdżki autami terenowymi i zabawy na polanie. Nasza pani zorganizowała gry sportowe, w których wszyscy brali udział z uśmiechem, a dzieci przygotowały przedstawienie dla rodziców. Tego dnia było tyle śmiechu i radości, że długo będę o nim pamiętał. Tymek Pilch

Zabawy z rodzicami są najlepsze.

Poniedziałkowe popołudnie spędziłam na polanie w Czerwonym Borze. Od początku było fantastycznie. Najpierw czekała na nas niespodzianka – przejażdżki samochodami terenowymi. Wielkie samochody woziły nas po leśnych drogach. Następnie było przedstawienie, wręczanie laurek, śpiewanie piosenek, szalone tańce i wesołe zabawy zespołowe. Poza tym duuużo jedzenia - kiełbaski, ciasta, owoce. Na koniec był turniej sportowy, w którym wygraliśmy, chociaż nie było łatwo. Rodzice z naszej drużyny byli najlepsi! To był wyjątkowo udany wyjazd. Mam nadzieję, że za rok spotkamy się w tym samym miejscu i w tym samym gronie. Julia Brulińska z mamą

Back to Top